Od kilku już tygodni chodzę na kurs kulinarny. I jak przystało na pilnego studenta mam zeszyt w którym skrupulatnie zamieszczam przepisy kulinarne podawane przez naszego Szefa.
Pomyślałam sobie, że miło by było przyozdobić szarą i nieciekawa okładkę zeszytu czymś ciekawym. Jak to zawsze albo może przeważnie u mnie bywa przeglądnęłam zaprzyjaźnione i nie tylko blogi i zauważyłam świetne pomysły na różnego rodzaju okładki. Techniki były przeróżne a, że chyba haft krzyżykowy jest mi najbliższy postanowiłam ozdobić okładkę jakimś kuchennym krzyżykowym motywem.
Od kilku dni z przerwami znęcam się nad kucharzem i moimi ulubionymi backstitch'ami. Z przyjemnością prezentuję przystojniaka. Za radą mojego Pana i Władcy :-) tył okładki także będzie miał wyhaftowany jakiś apetyczny motyw.
Czasami zastanawiam się, skąd bierzesz na to wszystko czas! Tyle pięknych rzeczy, które tworzysz pokazujesz na blogu w tak krótkich odstępach czasu, że jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńKucharz - pocieszny :D
Pozdrawiam ciepło!
jestem chwilowo bezrobotna, poczekaj na marzec, będzie jeden post na miesiąc :-)
UsuńKucharz przecudnej , trochę jakby włoskiej? urody. Pewnie będzie pilnował ciekawych przepisów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBartolomeo Bartolini, herbu Zielona Pietruszka... mamma mia !!
Usuńhehe fajny, jaki ma słdki nosal
OdpowiedzUsuń