Skusiłam się...
Patrzyłam, czytałam, myślałam ... w końcu skusiłam się na swój pierwszy w życiu haft - needlepoint.
Wiem, że w gromadzie człowiek czuje się pewniej, kilkanaście blogerek wspólnie prowadzi Polski Needlepoint.
Bywalczynie twierdza, że nie straszny diabeł jaki go malują, ale gdy czytam wpisy na blogu strach mnie ogarnia !! to przecież gorsze niż chińszczyzna !!
Niestety pasmanterie w Bielsku Białej nie mają w ofercie monocanvy a ja ludek niecierpliwy nie chcę czekać na paczuszkę z pasmanterii internetowej, kupiłam tkaninę bellana 20 ct firmy Zweigart. Do tego mulinka DMC - bardzo lubię nią haftować
wrzos 208 209 210 211
zieleń 367 368 369
łosoś a może to koral :-) 349 350 351 352 353
także kupiłam antique effects E 436 oraz firmy Maidera metallic 324
No i zwarta o gotowa czekam na lutową część.
śliczne kolorki muliny <3
OdpowiedzUsuńdziękuje Wiesiu, mam straszna tremę :-)
Usuńnapisałam do ciebie meila w sprawie tych schematów
Usuń+ dodałam do obserwowanych ;)
no to teraz będziesz miała zapchana skrzynkę :-)
UsuńBędzie dobrze, ja też ostatnio popełniłam swój pierwszy needlepoint i faktycznie nie było tak strasznie :)
OdpowiedzUsuń