wtorek, 21 października 2014

Spowiedź

  No i po wielu miesiącach zaniedbywania blog ponownie wrócił do łask. Pisanie bloga moim zdanie uzależnia, no bo z jednej strony można uznać, że blog to forma współczesnego pamiętnika a to przecież takie dziewczyńskie pisać " ... kochany pamiętniku zakochałam się ... ponownie ". Po drugie jest miło od czasu do czasu pochwalić się swoimi dziełami, bo przecież nawet jeśli znajomi i rodzina nas chwalą miło jest pokazać to co się zrobiło szerszej publice. Szczególnie osobom z którymi dzielimy nasze pasje, które wiedzą ile wysiłku wkładamy w wykonanie naszych " dłubanek ", czy ile wysiłku włożyłyśmy w naukę nowej techniki.
  Po tak długim okresie niepisania postanowiłam wyspowiadać się z mojej ponad rocznej nieobecności. Jako dobra katoliczka jeszcze pamiętam jak to było : rachunek sumienia, żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy.

Rachunek sumienia :

w marcu zeszłego roku jak to robi wielu moich rodaków wyjechałam ponownie za granicę, przez ten okres aż to teraz raczej w głowie miałam wszystko tylko nie blog, przyznaję się bez bicia do kilku nieudanych prób powrotu i piania, ale jakoś nie miałam weny, trudno myśleć o pisaniu gdy się jest w nowym państwie, w nowej pracy i najgorsze to było dla mnie wynajmuje się jeden pokój, który jednocześnie jest sypialnią salonem i kuchnią
ale jedno mam na swoją obronę, fakt że nie było tego dużo, ale moje narzędzia tortur ( szydełko i druty ) nie rdzewiały i popełniłam kilka projektów,

 1. ocieplacz






 2. sukienka





 3. szal w pawie pióra







Żal za grzechy :

żałuję i to bardzo zaniedbania i mojego hobby i bloga, ile to razy przeglądałam gazety i aż serce bolało na widok ciekawych wzorów, czy też żeby się chyba umartwiać wchodziłam do sklepów z włóczkami i aż paluszki swędziały żeby coś kupić,

Bardzo mocne postanowienie poprawy :

ale wszystko dobre co się dobrze kończy, w końcu mamy z moim Szczęściem własny kąt, wreszcie miejsce które możemy nazwać domem, fakt bardziej w tej chwili przypomina plac budowy ale jest światełko w tunelu a nawet jeden pokój w którym kiedyś będzie moja pracownia, fakt że wciąż nie mam miejsca gdzie bym mogła zrobić dobre zdjęcia ( co widać powyżej ), fakt że nie mam półek, szafek i komódek aby poupychać moje przydasie, no i najważniejsze - 99% moich przydasiów jest jeszcze w Polsce przygotowane w kartonach do wysyłki ... ale Ewa nic to ( parafrazując pana Wołodyjowskiego ) najgorsze już za mną teraz będzie już tylko lepiej !!


7 komentarzy:

  1. Sukienka jest bardzo okazała. Widać wiele pracy w nią włożyłaś. Chusta jest wyjątkowa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ślicznie dziękuję za miłe słowa, chustę jeszcze muszę blokować ( zabieram się do tego już prawie rok )

      Usuń
  2. Świetnie że wróciłaś ;) Piękne prace, ocieplacz ma cudowny kolorek .

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjęłam Twoje dobrowolne kajanie się i czuj się usprawiedliwiona ;-)
    Nic na to nie poradzę, że najbardziej zachwyciła mnie sukienka... Błagam o zdjęcia z Tobą w ten cudownej sukience... :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z ogromną przyjemności spełnię Twoją prośbę, muszę tylko poczekać aż mój Pan i Władca wróci do domu, wtedy poproszę go o sesję zdjęciową, sama niestety nie dam rady - nie mam tak dużego lustra w domu a manekin jest jeszcze w Polsce, pozdrawiam

      Usuń
  4. Dobrze, że już jesteś! Ta chusta jest wspaniała!
    Życzę Ci, żeby się jak najlepiej ułożyło w nowym domu:)

    OdpowiedzUsuń