sobota, 22 listopada 2014

Transformacja

  Dobrze, że poprzedni post miał dopisek "chyba" bo jak się okazało z ocieplacza nic nie wyszło :-) zabrałam się pełna zapału do dziergania i po jakimś czasie okazało się, ze włóczka którą wybrałam jest po prostu za gruba na tego rodzaju projekt. Wolę sobie nawet nie wyobrażać jak bym w nim wyglądała, chyba jak skrzyżowanie niedźwiedzia polarnego z bałwanem. Tak się składa, że Matka Natura w pewnych częściach ciała obdarzyła mnie dosyć szczodrze i mam spory biust, plus do tego ocieplaczo-kamizelka we wzór strukturalny który dodaje jeszcze objętości .. brrrr 
  Już miałam sporo zrobione więc szkoda mi było pruć a do tego włóczka śliczna i aż mi z uszu dymiło co by tu wymyślić a nie marnować wydzierganych kilkudziesięciu centymetrów robótki. Oczywiście mogłabym spruć i z tej włóczki zrobić sweter lub płaszczyk, ale to prucie :-( Wpadłam na pomysł że wykorzystam powstający pas dzianiny i zrobię cieplutki kocyk. Kocyk to chyba nie jest odpowiednie słowo określające kobyłę która powstaje. Maleństwo będzie miało 150 cm długości a szerokość też około 150 cm. Piszę około bo mam zrobione dopiero 3 pasy a planuję dorobić jeszcze dwa. Koc będzie gwiazdkowym prezentem dla mojego Kochania. Mam zamiar do kompletu wydziergać jeszcze kilka poszewek na poduszki do kompletu, nie wiem jeszcze ile. Wszystko zależy od chęci, zapału i tego na ile mi włóczki starczy.





  
Chwilowo koc poszedł na bok, trochę nudno wciąż dziergać z tego samego koloru włóczki a poza tym pas który ma więcej nić metr długości jest ciężki i bolą mnie łokcie. A inna sprawa kuszą inne wzory. Jako przerywnik zrobiłam sobie planując śnieżną i mroźną zimę czapkę, szal i moje pierwsze w życiu mitenki. Do pracy dojeżdżam samochodem i marzną mi dłonie na kierownicy a w rękawiczkach nie lubię prowadzić auta, więc myślę że mitenki to dobra alternatywa dla rękawiczek.




Zostało mi jeszcze tylko poucinać nitki przy szaliku i czapce a także czapka powinna mieć doszyte trzy ozdobne guziki i mogę w spokoju ducha czekać na pierwszy śnieg i trzaskający mróz. A nawiasem mówiąc mój scenariusz pogodowy się nie spełni, mieszkam w tej części Anglii co jeśli mówi się tu o mrozie to można oczekiwać przymrozek - 1 stopień a śnieg - trudno powiedzieć, w zeszłym roku nie spadł ani jeden płatek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz